"Eichmann Show". Transmisja z procesu nazistowskiego zbrodniarza [RECENZJA]

Redakcja Telemagazyn
Redakcja Telemagazyn
Producent telewizyjny Milton Fruchtman postanawia wspólnie z reżyserem Leo Hurwitzem nadawać transmisje z procesu Adolfa Eichmanna, jednego z największych zbrodniarzy wojennych. „Eichmann Show” pokazuje proces z Sali sądowej i zza kulis.

NASZA OCENA: 6/10

W roku 1960 agenci Mossadu chwytają w Argentynie poszukiwanego zbrodniarza wojennego, Adolfa Eichmanna. Nazista zostaje przewieziony do Izraela, w kwietniu 1961 roku rozpoczyna się jego proces. Rząd Izraela chce, aby był on transmitowany na cały świat, żeby pokazać prawdę o holocauście i zbrodniach wojennych. W tym celu zatrudnia producenta telewizyjnego Miltona Fruchtmana, który prywatnie jest zwolennikiem tego pomysłu, uważając, że będzie to wielki hit i przepustka do sławy. Fruchtman zatrudnia do współpracy niezbyt popularnego reżysera Leo Hurwitza. Artysta ma jednak specyficzne podejście do pracy i do samego tematu…

Brytyjski telewizyjny dramat sądowy zrealizowany przez stację BBC TV z udziałem Martina Freemana (Milton Fruchtman) i Anthony’ego LaPaglii (Leo Hurwitz). Sam Adolf Eichmann, choć wokół niego wszystko się kręci, jest w „Eichmann Show” na uboczu – w rolach głównych są wspomniani reżyser i producent, to głównie ich stanowiska poznajemy, oglądamy kulisy ich pracy i samego procesu. O tyle to ciekawe, że Hurwitz po pierwsze jest obsesyjnym perfekcjonistą, który dba o każdy detal, poza tym za punkt honoru stawia sobie… pokazać na ekranie choć resztki człowieczeństwa skazanego! Budzi to oczywiście obiekcje ze strony współpracowników, ale i osób wysoko postawionych (premier Ben Gurion od samego początku był zresztą przeciwny pomysłowi nagrywania procesu). Z kolei Fruchtman w pewnym momencie zacznie się obawiać o życie swoje i swych najbliższych – w filmie pojawią się niemal elementy thrillera. Generalnie jednak to niskobudżetowy, oparty na dialogach film sądowy, który nie może zaoferować pościgów i wartkiej akcji. Nie powie też wszystkiego o Eichmannie i jego obronie (fragmenty z udziałem zbrodniarza mają o wiele większy ładunek emocjonalny niż dyskusje filmowców nad ustawieniem kamery, szkoda więc, że znalazły się trochę na marginesie). Rzetelnie zrobione kino, z niezłą grą aktorów, poruszające ważny temat, można jednak odnieść wrażenie, że ta historia miała większy potencjał.

Beata Cielecka

"Eichmann Show" w tv - sprawdź datę emisji.

WRÓĆ DO PROGRAMU TV!

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn