"Charlie Bartlett". Idealny film o idealnym (inaczej) nastolatku [RECENZJA]

Redakcja Telemagazyn
Redakcja Telemagazyn
Anton Yelchin już 10 lat temu zapowiadał się na świetnego aktora. Niestety, od tej pory mogliśmy zobaczyć go jeszcze tylko w kilkudziesięciu filmach. W czerwcu minie rok od jego śmierci.

NASZA OCENA: 8/10

Wyrzucony z prywatnej szkoły Charlie trafia do publicznej uczelni. Początkowo jego dobre wychowanie i maniery nie przysparzają mu sympatii rówieśników. Z czasem jednak jego obycie, inteligencja i intuicja sprawiają, że koledzy chcą być przez niego wysłuchani i czekają na jego porady, toteż Charlie zaczyna prowadzić coś w rodzaju gabinetu psychoterapeutycznego… w szkolnej ubikacji. Jakby tego było mało... przepisuje im leki, fałszując podpisy lekarza.

Jest w debiucie Jona Polla coś z komedii obyczajowych kręconych przed kilkunastu laty do których stylem i klimatem nawiązuje reżyser. Jego bohatera przedwojenny nauczyciel nazwałby ancymonkiem, co niekoniecznie oznacza hultaja i rozrabiakę, raczej kogoś kto prześciga swym sprytem i bystrością umysłu dorosłych, a swe umiejętności wykorzystuje niekoniecznie zgodnie z ich wolą. Charlie nie ma w sobie nic z typowego buzującego hormonami nastolatka, marzącego o biustach koleżanek. Grany rewelacyjnie przez Antona Yelchina Charlie jest dojrzalszy niż rówieśnicy i o wiele od nich inteligentniejszy, co pozwala mu manipulować nimi do woli. Jednocześnie jednak w pełni rozumiemy jego postawę. W takiej szkole jak ta ktoś uważany za lalusia nie miałby życia, żeby zdobyć akceptację Charlie wykorzystuje jedyną broń jaką ma: rozum. Jego niecodzienne działania mają mu wyłącznie zapewnić poklask nowych znajomych, ale tak naprawdę Charlie to tylko zagubiony pozbawiony miłości i akceptacji, wyalienowany, szukający przyjaźni buntownik.

Oglądanie „Charliego Bartletta” to duża przyjemność. Są w filmie typowe komediowe gagi, ale więcej jest satyrycznych spostrzeżeń, ciętych ripost, błyskotliwych dialogów, no i humoru płynącego z używania… umysłu w sposób niezgodny z prawem i etyką. Nie zabrakło w filmie bardzo cennej obserwacji klasy wyższej, snobów zorientowanych na sukces, koligacje i bywanie w towarzystwie. Oberwało się też nauczycielom, których bardzo ulegających stereotypom, bynajmniej nie stanowiących autorytetu dla młodych ludzi, a na pewno nie potrafiący ich po prostu wysłuchać (no bo skąd sukces „gabinetu” Charliego?). Reżyser świetnie poprowadził zarówno młodych jak i starszych aktorów na czele z Robertem Downeyem Jr. grającym dyrektora szkoły, a jego debiut można uznać za udany.

Beata Cielecka

"Charlie Bartlett" w tv - sprawdź datę emisji

WRÓĆ DO PROGRAMU TV!

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn