NASZA OCENA: MOŻNA OBEJRZEĆ
Niedaleka przyszłość. 2 lipca obserwatoria astronomiczne rejestrują gigantyczny niezidentyfikowany obiekt, który zmierza w kierunku Ziemi. Nietrudno się zorientować, że jest to statek kosmiczny obcej cywilizacji. Że przewyższa ona ludzkość technologicznie jest rzeczą oczywistą - najważniejszym pytaniem pozostaje jej nastawienie do ludzi. Czy obcy przybywają jako przyjaciele, czy z zamiarem zgładzenia naszej rasy. Odpowiedź jest tyleż okrutna, co widowiskowa: od statku-matki oddzielają się tysiące mniejszych obiektów, które lecą nad największe miasta Ziemi. I jednym, skoordynowanym uderzeniem doszczętnie je niszczą. Próby kontrataku podejmowane przez ziemskie jednostki wojskowe nie przynoszą prawie żadnych rezultatów. Podobnie jak wystrzelenie rakiet z głowicami jądrowymi. 3 lipca już wiadomo, że ludzkość stanęła na krawędzi zagłady. Ukrywający się prezydent USA (Bill Pullman) próbuje zebrać ochotników, którzy podejmą się straceńczej misji. Wykorzystany zostanie pojazd przechwycony podczas próby lądowania kosmitów w miejscowości Roswell w 1948 roku i od tamtej pory badany w supertajnym laboratorium. 4 lipca ludzkość podejmuje desperacki kontratak. Jeżeli się powiedzie, to będzie prawdziwe święto niepodległości - dla wszystkich...
Roland Emmerich to ubogi brat Jamesa Camerona. Choć nie ma może takiej wizji kina jak jego mistrz, to jednak potrafi tworzyć widowiskowe produkcje, czego "Dzień Niepodległości" jest właśnie najlepszym przykładem. Jest tu gwiazdorska obsada męska (Jeff Goldblum, Will Smith, Bill Pullman, Robert Loggia, Randy Quaid), dekoracyjne dziewczyny (Vivica A. Fox, Mary McDonnell), widowiskowe efekty specjalne słusznie nagrodzone Oscarem (scena niszczenia Kapitolu jest chyba najlepsza). No i schematyczna akcja uzupełniona patriotyczno-dydaktycznymi wstawkami od których bolą zęby (końcowe przemówienie prezydenta!). Jednak mimo wszystko "Dzień Niepodległości" wciąga, bo Emmerich jest zawodowcem i potrafi z tego wszystkiego zrobić strawną całość. Której największą wartością są wspomniane już efekty specjalne.
Piotr Radecki
Film s.f. USA 1996, reż. Roland Emmerich
WRÓĆ DO PROGRAMU TV
