NASZA OCENA: 10/10
Jeśli tworzyłabym listę moich ulubionych filmów gangsterskich, "Gorączce" przyznałabym miejsce na podium. Nakręcony w 1995 r. film Michaela Manna ze świetnymi Robertem De Niro i Alem Pacino ma w sobie wszystko to, co powinien mieć genialny utwór tego gatunku.
De Niro gra złodzieja Neila McCauleya. Ze swoją bandą, do której należy m.in. nałogowy hazardzista (świetny Val Kilmer), organizuje skok na furgonetkę przewożącą obligacje. Jego łupem pada ponad 1,6 mln dol. w papierach wartościowych. Niestety, podczas akcji dochodzi do rozlewu krwi. Śledztwo zostaje więc powierzone jednemu z najlepszych detektywów w Los Angeles, Vincentowi Hanna (Al Pacino), McCauley zaś przygotowuje kolejny plan. Tym razem chodzi o kradzież 12 mln dol. Jednak policja zaczyna deptać mu po piętach, a policyjny informator zawiadamia wcześniej o napadzie. Dochodzi do jednej z najbardziej porażających filmowych scen - po napadzie na skwerze w Los Angeles De Niro strzela z karabinu M4 do policjantów, a oni odpowiadają ogniem. Na ulicy giną przechodnie, policjanci, bandyci. Krew się leje, świszczą kule, kamera szaleje, a widzom trudno uwierzyć, że to film - tak przekonujący jest realizm tych ujęć.
Równie mocno przykuwa uwagę dla odmiany statyczna scena w kawiarni, w której Pacino i De Niro długo ze sobą rozmawiają jeszcze przed napadem. Tylko rozmawiają, ale potrafią zbudować takie napięcie, że trudno oderwać wzrok od ekranu.
Gdyby Michael Mann był kiepskim reżyserem, to powstałby kolejny błahy film policyjny. Jednak Mann to mistrz kina akcji, człowiek z wizją, wielki artysta. Wiedział, jak połączyć grę świetnych aktorów, skomplikowaną historię, genialne zdjęcia Dante Spinottiego i stworzyć klasyk kina akcji.
Chcecie poczuć prawdziwy dreszcz emocji? Ta "Gorączka" jest tym, czego potrzebujecie najbardziej.
Karolina Korwin Piotrowska
"Gorączka" w tv. Sprawdź datę emisji!
WRÓĆ DO PROGRAMU TV
