Irina Palm - film, recenzja, opinie, ocena

Maggie (znakomita Marianne Faithfull) jest dobiegającą pięćdziesiątki wdową, mieszka w typowym domku na przedmieściu, a zajmuje się domem i plotkuje przy herbatce ze wścibskimi sąsiadkami. Jej wielką miłością jest wnuczek, który jednak jest bardzo ciężko chory, a jego rodzice nie mają pieniędzy na ratującą życie operacją. Dlatego to babcia postanawia je zarobić, problem w tym – jak?

Trudno jej znaleźć pracę, bank odmawia pożyczki. Dopiero w londyńskim Soho w klubie erotycznym Sex World właściciel (Miki Manojlovic) proponuje jej doskonale płatną pracę: anonimowe masturbowanie klientów klubu. I Maggie się zgadza. Więcej – wkrótce okazuje się, że ma wielki talent do swojej pracy, a jej delikatne dłonie czynią cuda. I do Iriny Palm (bo taki przyjęła pseudonim) ustawiają się kolejki mężczyzn…

To było bardzo ryzykowne przedsięwzięcie, ale udało się doskonale. Łatwo było z uwagi na temat wpaść w pułapkę wulgarności lub choćby rubaszności, jednak Sam Garbarski płynnie ją ominął. I stworzył subtelną opowieść nie tylko o poświęceniu, ale też zdobywaniu wiary we własne siły i odzyskiwaniu godności. Popisała się też Marianne Faithfull, której dokonania aktorskie przyćmiła sława piosenkarki i długoletniej partnerki Micka Jaggera. Tutaj doskonale się odnalazła – nie szarżując, z wyczuciem budując swoja rolę, co zaowocowało nominacją do Europejskiej Nagrody Filmowej.

pr

WRÓĆ DO PROGRAMU TV