Kochankowie mojej mamy - film, recenzja, opinie, ocena

9-letni Rafał (znakomity Rafał Węgrzyniak) jest jedynym opiekunem i przyjacielem swojej mamy Krystyny (Krystyna Janda w jednej z najlepszych ról w swojej karierze), która samotnie go wychowuje. Chłopiec chce być jedynym mężczyzną w jej życiu, co jest normalne w jego wieku, ale jest wielki problem: słabość jego matki do mężczyzn (delikatnie rzecz ujmując). Rafał prawie codziennie poznaje jej nowych partnerów - pana Stasia (Bogdan Smoleń), pana Józia (Zdzisław Kuźniar) czy pana Witka (Krzysztof Zalewski).

Ten ostatni okazuje się nawet być zainteresowany stałym związkiem, ale czy na pewno można mu ufać? Bo jak na razie jedyną osobą, z którą Rafał się bardziej przyjaźni (poza mamą oczywiście) jest sąsiadka, pani Lena (Hanna Skarżanka), która zawsze pomaga, gdy mama ma zły humor, potrzebuje procha lub buteleczkę czegoś mocniejszego. U niej też można czasami odrobić lekcje lub przenocować. Bo mama Krystyna jest przerażona sobą, swoim życiem, odpowiedzialnością za syna, wreszcie samotnością. I swój strach tłumi alkoholem, lekami i chwilą zapomnienia w ramionach kolejnych mężczyzn...

Drugi, po debiutanckim "Yesterday", film Radosława Piwowarskiego okazał się wielkim sukcesem przynosząc mu nie tylko nagrody (m.in. za reżyserię i współautorstwo scenariusza na FPFF w Gdyni), ale również uznanie krytyków oraz widzów, co równocześnie do dziś dość rzadko się zdarza.

Piotr Radecki

WRÓĆ DO PROGRAMU TV