"Kontakt". Nasłuchując Obcych [RECENZJA]

Ellie Arroway całe swe życie, zawodowe i osobiste, poświęciła programowi, dzięki któremu ma nadzieję usłyszeć wiadomość wysłaną na naszą planetę od przedstawicieli obcej cywilizacji. Ta jednak nie nadchodzi, kończą się fundusze, program zostaje zamknięty… Ellie wydaje się, że jej życie legło w gruzach. Nieoczekiwanie jednak los się odmienia: oto z gwiazdozbioru Wega dociera przesłanie jednoznacznie wskazujące na obecność tam istot myślących. Ba, pragnących także kontaktu – w wiadomości znajdują się szczegółowe plany budowy statku kosmicznego dla jednego pasażera, którym można dolecieć na Wegę. Ellie jest pewna, że to ona, jako najbardziej zaangażowana w projekt, zostanie wybrana jako pilot, niestety, wybór pada na kogoś innego…

Film uważany jest za jeden z najlepszych obrazów science fiction lat 90. „Kontakt” w reżyserii Roberta Zemeckisa nie jest apokaliptyczną wizją ataku na naszą planetę, nie ma w nim miłych ufoludków, jest nauka i próba odpowiedzi na pytania: Co zrobilibyśmy, gdyby była szansa na kontakt z obcą cywilizacją? Czy jesteśmy na niego gotowi? Jak wyglądałaby pierwsza próba Wielkiego Spotkania? I nie padają na nie banalne i łatwe odpowiedzi…

Jeśli ktoś obawia się, że będzie miał do czynienia z przegadanym, pełnym pseudonaukowego bełkotu obrazem, może swe lęki bez wahania odstawić w kąt – ta ekranizacja powieści Carla Sagana kipi od emocji, nawet w dość niemrawej na pierwszy rzut oka, bardziej psychologiczno-obyczajowej części. A potem jest już i rozmach, i efekty specjalne (nominacja do Oscara za najlepszy dźwięk). Trzeba też wspomnieć o wysokim poziomie gry aktorskim – za rolę Ellie Jodie Foster była nawet nominowana do Złotego Globu (poza nią w obsadzie znaleźli się chociażby Matthew McConaughey czy James Woods). Kino rozrywkowe z akcentami artystycznymi, z wyższej półki!

Beata Cielecka

"Kontakt" w tv

WRÓĆ DO PROGRAMU TV!