NASZA OCENA: 8/10
Oparta na faktach opowieść o narodzinach i upadku gangsterskiego imperium braci brutalnych i bezlitosnych bliźniaków Rona i Reggie’go Kray, którzy w barwnych latach 60-tych terroryzowali Londyn. Jednak gdy pojawiły się wielkie pieniądze, władza i kobiety, ich drogi zaczęły się rozchodzić, zwłaszcza że jeden z nich wykazuje znamiona choroby psychicznej.
Pierwsze o czym należy wspomnieć przy recenzji tego filmu to to, że wg mnie kreacja Toma Hardy’ego zasługuje na Oscara. Obsadzony w roli dwóch braci aktor wywiązał się z ról fenomenalnie. W gestach, sposobie poruszania się, akcencie, sposób mówienia i w mimice gra zwalistego, szalonego Rona jak i eleganckiego, brutalnego Reggiego w równie przekonujący sposób. Doskonale wygrywa trudne relacje miedzy braćmi, w których jest tak wiele zarówno miłości jak i nienawiści, rywalizacji i lojalności. Ta rola to największa, choć nie jedyna zaleta filmu. Druga jest stworzenie niesamowitego klimatu Londynu klat 60-tych z jego nocnymi klubami. Pełen przepychu, eleganckie draperie i obicia foteli i ścian, dyskretne światło, świetna muzyka, odziane w wieczorowe kreacje ówczesne celebrytki i towarzyszący im przystojni gentelmani to wszystko tworzy klimat wielkiego świata, który choć grzeszny i bezwzględny jest fascynujący.
„Legenda” ogląda się pomimo długiego czasu trwania bardzo dobrze, aczkolwiek większą dynamikę ma film jednak mniej więcej do połowy. Potem trochę traci na energii. Niespecjalnie też chyba trafne było poprowadzenie narracji z punktu widzenia żony Reggiego, której obserwacje nie są zbyt spostrzegawcze. Ten zabieg dość nieszczęśliwie zmącił czystość gatunku, film z gangsterskiego staje się momentami zwyczajnym obyczajem. Tak czy inaczej „Legend” to kawał dobrego kina!
Beata Cielecka
"Legenda" w tv - sprawdź datę emisji.
WRÓĆ DO PROGRAMU TV!
