"Malcolm X" - film, recenzja, opinie, ocena

Tak naprawdę nazywał się Malcolm Little. Kiedy był dzieckiem, Ku-Klux-Klan zlinczował jego ojca. Wychowywany tylko przez matkę, chłopak z czasem wyrósł na jednego z bardziej wpływowych gangsterów. W końcu aresztowany, trafił do więzienia. Tam związał się z organizacją Naród Islamu. Odrzucił też nazwisko Little, jako spadek po czasach, gdy jego przodkowie byli niewolnikami. „X” oznaczało niewiadomą, kim byli jego afrykańscy antenaci. Na przełomie lat 50. i 60. stał się jedną z najważniejszych postaci walczących o równouprawnienie Afroamerykanów. W przeciwieństwie do Martina Luthera Kinga nie odrzucał przemocy jako środka walki. Zamordowany w lutym 1965 r. do dziś jest idolem dla sporej grupy mieszkańców czarnych gett.

Długo trwały przygotowania do nakręcenia filmu o nim. Początkowo miał go reżyserować Norman Jewison, ale ostatecznie wybór padł na Spike'a Lee (który zarazem zagrał jedną z głównych ról). Denzel Washington za tytułową rolę dostał jedną z dwóch nominacji do Oscara, które przypadły „Malcolmowi X”.

Dramat USA 1992, reż. Spike Lee

WRÓĆ DO PROGRAMU TV