NASZA OCENA: ZDECYDOWANIE WARTO OBEJRZEĆ
Utalentowany hollywoodzki reżyser zrealizował też kilka innych ambitnych westernów, m.in. "Gwiazdę szeryfa" i "Mściciela z Laramie", wysokiej klasy widowiska historyczne "Cyd" i "Upadek Cesarstwa Rzymskiego" oraz przygodowy dramat wojenny "Bohaterowie telemarku".
Licząca ponad pół wieku, a mimo to wciąż ciekawa "Naga ostroga" przeszła do historii jako eksperymentalny film w Technicolorze, nakręcony niemal w całości w autentycznych plenerach i wnętrzach naturalnych. Lecz nie to jest w tym filmie najważniejsze. "Naga ostroga" to, podobnie jak "W samo południe" Freda Zinnemanna czy "15.10 do Yumy" Delmera Davesa, tzw. "nadwestern", w którym pogłębieniu ulegają portrety psychologiczne i dylematy moralne bohaterów, a podział na dobro i zło nie jest oczywisty. W "Nagiej ostrodze" chciwość i pragnienie zemsty kierują postępowaniem nie tylko "negatywnych" postaci, a - jak trafnie zauważył ktoś na forum internetowym - żadnej, włącznie z "pozytywną", nie chcielibyśmy spotkać w ciemnej ulicy.
Howard Kemp (James Stewart), znęcony wysoką nagrodą, która pozwoli mu odzyskać utracone niegdyś rancho, wyrusza w pościg za Benem Vandergoatem (Robert Ryan), przestępcą poszukiwanym przez policję listem gończym. Kemp, zdając sobie sprawę, że Ben nie będzie łatwym łupem, prosi o pomoc starego łowcę zbiegów, Jesse’a Tate’a (Miliard Mitchell). Z czasem do pościgu dołącza trzeci mężczyzna, Roy Anderson (Ralph Meeker), zdegradowany kawalerzysta. Kemp nie wspomina kompanom o nagrodzie…
W mroczny męski świat nieco światła wnosi postać kobieca, kreowana przez Janet Leigh, przyszłą odtwórczynię "prysznicowej" ofiary nożownika w "Psychozie" Alfreda Hitchcocka.
Andrzej Bukowiecki
Western USA 1952, reż. Anthony Mann
