Pokazany w kolejnych odcinkach obraz polskiej wsi, z jednej strony bawi, z drugiej zaś, daje widzom do myślenia. Barwne postacie, grane przez znakomitych aktorów, przez niezwykle wciągające wątki prześmiewają nasze polskie przywary, w nieco krzywym zwierciadle pokazują stereotypowy obraz małych miejscowości. Nie brakuje tu jednak poważnych problemów, z którymi niejeden z nas może się utożsamiać. Głównym głosem rozsądku jest Amerykanka - Lucy, która postanawia zmienić mentalność mieszkańców serialowych Wilkowyj. Dla niej, kobiety światowej, wiele tutejszych zachowań i poglądów jest niedopuszczalne. Porusza więc takie problemy jak przemoc wobec dzieci, uświadamianie młodzieży, alkoholizm, czy pomoc najbiedniejszym. W swoją walkę angażuje osoby bardziej liczące się w społeczności, jak ksiądz i wójt. Choć to bracia bliźniacy, z pozoru tacy sami, są swoimi zupełnymi przeciwieństwami. I właśnie między innymi ta opozycja jest źródłem wielu zabawnych historii. Ksiądz myśli o mieszkańcach i działa w ich imieniu, próbując przy okazji utrzeć nosa wójtowi. Wójt za to pilnuje jedynie swoich interesów i za wszelką cenę chce przy tym zrobić na złość księdzu oraz Lucy. Dużo uśmiechu widzom dostarczy też ekipa przyjaciół z ławeczki przed sklepem, leniwie sączących lokalne trunki i w bardzo prosty, ale niezwykle trafny sposób komentujących aktualne wydarzenia. Jak już wspomniałam, jestem mieszkanką serialowych Wilkowyj i muszę pogratulować twórcom serialu. W mistrzowski, nieco przerysowany sposób oddają specyfikę polskiej wsi. Serdecznie polecam widzom serial "Ranczo" jako oderwanie od szarej miejskiej rzeczywistości.
Agnieszka Kosobudzka
WRÓĆ DO PROGRAMU TV
