NASZA OCENA: 7/10
19-letni JR trafia na pół roku do więzienia za udział w pomniejszym przestępstwie. Przystojny chłopak z miejsca staje się celem ataków na tle seksualnym. Jego ratunkiem okazuje się Brendan Lynch, australijski wróg publiczny numer jeden, który zasłynął z licznych napadów z bronią w ręku. Pod opieką Brendana JR nic nie grozi, ale przestępca nie jest bezinteresowny – prosi chłopaka, aby przygotował jego ucieczkę z więzienia. Brawurowa akcja przynosi skutek, Brendan jest już pewien, że zyskał oddanego towarzysza i wtajemnicza JR w planowany napad na złoto warte wiele milionów.
Wielkoekranowy debiut uznanego twórcy krótkiego metrażu Juliusa Avery’ego (zasłynął nagradzanym „Kanistrem”) to połączenie kina więziennego z obrazami o gangsterach w starym stylu. Krytycy jednoznacznie porównywali obraz Avery’ego z dziełami Michaela Manna i to zestawienie z chociażby „Gorączką” jest jak najbardziej na miejscu: podobny klimat, czasem nieco senny, ale gęsty od emocji, podobny typ bohaterów, podobne kobiety, również wizualnie i muzycznie można znaleźć wiele nawiązań. To mocna, pełna brutalności opowieść o mistrzu i uczniu, o lojalności w przestępczym półświatku, granicach, po których przekroczeniu nie będzie już odwrotu. Film czasem traci tempo, a między bohaterami nie zawsze iskrzy, jak trzeba, ale „Son Of A Gun” to kino, które mimo kilku wad dobrze się ogląda – jest sprawnie opowiedziana historia, dobre aktorstwo (w roli Brendana pojawia się Ewan McGregor), kilka zwrotów akcji, nikt nie epatuje nie wnoszącymi nic efektami specjalnymi. Przedstawione w „Son Of A Gun” zdarzenia zostały zainspirowane prawdziwymi wydarzeniami, a główni bohaterowie mają swe realne pierwowzory, australijskich kryminalistów Brendena Abbotta i jego młodego pomocnika Brendana Berichona.
Beata Cielecka
"Son of a Gun" w tv - sprawdź datę emisji.
WRÓĆ DO PROGRAMU TV!
