NASZA OCENA: 5/10
Franny jest multimilionerem, znanym filantropem, ma pozycję i… depresję. Przed kilku laty brał udział w wypadku samochodowym, w którym zginęła zaprzyjaźniona z nim para. Franny obwinia się, że w pewnej mierze on był winny tragedii. Od tego czasu dnie spędza samotnie w domu, faszerując się narkotykami i lekami. Jego życie odmienia kontakt z Olivią, córką ofiar. Dziewczyna właśnie jest w ciąży, planuje małżeństwo z przystojnym Luke’em. Franny postanawia pomóc młodym – dzięki jego koneksjom Luke dostaje awans, a Olivia wymarzony dom. Problem w tym, że Franny zaczyna coraz bardziej ingerować w ich życie osobiste…
„Franny” to film z udziałem Richarda Gere’a w roli tytułowej. A jednak mimo takiej gwiazdy w obsadzie (dodajmy, że wciąż uwielbianej za oceanem) mignął przez ekrany amerykańskich kin niezauważony, zaś do naszych wcale nie zawitał… Nie był to przypadek – obraz Andrew Renziego stoi w rozkroku między thrillerem o człowieku opętanym obsesją a psychologicznym dramatem o mężczyźnie, który nie mając własnego udanego życia osobistego próbuje przeżyć czyjeś na swoich zasadach. To mogło się udać, gdyby był lepszy scenariusz, lecz ten napisany przez samego reżysera daleki jest od ideału. Są fragmenty, w których naprawę niewiele się dzieje, są też mało wiarygodne zachowania i reakcje poszczególnych bohaterów – w pewnej chwili może to nużyć, choć nie można zaprzeczyć, że kilka scen jest całkiem udanych i w pewnym momencie mamy nawet coś na kształt rosnącego napięcia. Aktorsko najlepiej wypada Dakota Fanning jako pełna dobrych chęci Olivia, co do Gere’a, to powiela on portret cierpiętnika, jakiego już parę razy zdarzyło mu się zagrać w ostatnich latach i z pewnością nie jest dostatecznie demoniczny i makiaweliczny, by do końca zawłaszczyć uwagę widza.
Beata Cielecka
"Franny" w tv - sprawdź datę emisji.
WRÓĆ DO PROGRAMU TV!
