NASZA OCENA: 6/10
18-letnia Louise przyjechała z rodzicami na wakacje do Indii. Rodzina zatrzymała się w luksusowym hotelu Taj Mahal Palace. Dziewczyna nie jest tam specjalnie szczęśliwa, nudzi się, poza tym musi znosić nieustanne towarzystwo zimnej i dość zaborczej matki. Kiedy więc rodzice wybierają się do restauracji na kolację, Louise postanawia zostać w pokoju. Wkrótce niepokoją ją podejrzane hałasy i krzyki na korytarzu. Pracownik hotelu nakazuje jej czym prędzej zamknąć się w pokoju i nie wychodzić. Rozlegają się strzały, potem eksplozje. Wszystko staje się jasne: do hotelu wdarła się grupa terrorystów.
Debiutancki film Nicolasa Saady opowiada oczywiście o prawdziwym, szeroko komentowanym wydarzeniu – ataku, jednym z przynajmniej 10, do jakich doszło między 26 a 29 listopada 2009 roku, przeprowadzonym przez pakistańskich ekstremistów w Indiach. W hotelu Taj Mahal Palace doszło do pożaru, relację z miejsca tragedii śledził cały świat. „Taj Mahal” to bardzo intymny, rozpisany zaledwie na kilka ról, portret dziewczyny, która samotnie została uwięziona w pokoju-pułapce, a jedyne pocieszenie znajduje w rozmowach z Giovanną, Włoszką uwięzioną w pokoju nieopodal (to zresztą ciekawy wątek, empatyczna Giovanna jest przeciwieństwem matki Louise, kimś, o kim dziewczyna podświadomie tęskni i kogo potrzebuje). To opowieść o rozpaczy, beznadziei, która z czasem przekształca się w opowieść o odwadze (takiej zwykłej, ludzkiej, nie na miarę herosów z hollywoodzkich produkcji) i przyspieszonym dorastaniu: Louise po opuszczeniu hotelu będzie zupełnie inną osobą niż ta, która do niego weszła. Jeśli ktoś szykuje się na wartkie kino akcji, strzelaniny i efekty, nie znajdzie ich tutaj, film nie jest epickim kinem katastroficznym. Dla części widzów to atut, dla innych wprost przeciwnie i zwyczajnie się w czasie projekcji wynudzą.
Beata Cielecka
"Tadż Mahal" w tv - sprawdź datę emisji.
WRÓĆ DO PROGRAMU TV!
