NASZA OCENA: 5/10
Młody londyńczyk Nikko ciężko przeżył rozstanie ze Stevie i nawet próbował popełnić z jej powodu samobójstwo (w wyniku którego omal nie zginęła jego siostra), na szczęście po odpowiedniej terapii doszedł do siebie i teraz cały wolny czas spędza obserwując ptaki. Niestety, dziewczyna ponownie zjawia się na jego drodze, wywołując chaos w jego życiu.
Film z nutką humoru w dialogach, ale mocno depresyjny i mroczny w nastroju. Główni bohaterowie, Nikko (Harry Treadaway) i Stevie (Emma Booth), są osobami bardzo autodestrukcyjnymi, a Nikko cierpi w dodatku na nerwicę natręctw. Dobrali się jak w korcu maku: poznali się na stronie dla samobójców, oboje lubią zwierzęta (on para się obserwowaniem ptaków, ona jest aktywistką ruchu obrońców praw zwierząt), ale nic dobrego z tej znajomości wyniknąć nie może.
Niskobudżetowy film Karla Goldena trochę przypomina pod względem stylu „Trainspotting” Danny’ego Boyle’a. Bohaterowie są zbuntowanymi młodymi ludźmi. Reżyser często posługiwał się ręczną kamerą, w wyniku czego zdjęcia są rozdygotane, a jakość obrazu daleka jest od doskonałości. Akcję puentuje intensywna, głośna muzyka.
Dużym plusem „Toksycznej miłości” jest dobra kreacja Harry’ego Treadawaya, który uniknął przerysowania swej postaci jako osobnika o nieco zwichrowanej osobowości i nawet wzbudza w widzu sporo sympatii. Dzielnie partneruje mu grająca bardzo dwuznaczną rolę Emma Both.
Film na pewno ciekawy i niestandardowy, ale raczej nie dla osób pogrążonych w głębokiej melancholii. Choć jeśli go obejrzą, zaskakujące zakończenie może wyrwie ich na chwilę z otchłani smutku.
