NASZA OCENA: 7/10
Billy Taggart zabił czarnoskórego mężczyznę. Jest policjantem, podobno działał w obronie własnej, ale dowody wskazują na coś zupełnie innego – pochopnie, a może nawet z premedytacją, sięgnął po broń… Sytuacja wydaje się przegrana, ale na scenę wkracza burmistrz Nowego Jorku Nicholas Hostetler oraz szef policji Carl Fairbanks. Oczyszczają Billy’ego z zarzutów, wyciszają sprawę, choć ceną za to jest jego wycofanie się z czynnej służby. Mija 7 lat, Billy pracuje jako prywatny detektyw, kokosów nie zarabia. I wówczas zgłaszają się do niego jego dawni wybawcy – burmistrz, który właśnie przygotowuje się do kulminacji nowej kampanii wyborczej, zleca detektywowi śledzenie swej rzekomo niewiernej żony. Billy zgadza się i już wkrótce zorientuje się, że popełnił błąd: stał się częścią bezpardonowej gry wyborczej, w której ludzkie życie niewiele jest warte – sfotografowany przez niego kochanek żony burmistrza, prywatnie członek sztabu wyborczego rywala, zostaje znaleziony martwy. A to tylko początek politycznej intrygi na najwyższych szczeblach…
Obsada imponująca, ale scenariusz już nie – za dużo w nim schematów i mało prawdopodobnych zwrotów akcji, zaś główny bohater, początkowo postać mroczna i trudna do rozgryzienia, szybko staje się kolejnym amerykańskim harcerzykiem walczącym w imię sprawiedliwości. Z tego też powodu – jasny podział na dobro i zło – aktorzy nie mają prawdziwej szansy na zaprezentowanie swego kunsztu: Mark Wahlberg jako Billy jest zacięty i pełen ideałów (przynajmniej w drugiej części filmu), Russell Crowe w roli podstępnego burmistrza jest jednowymiarowym cynikiem wierzącym ślepo w siłę władzy, a Zeta-Jones, ekranowa żona burmistrza, jest piękna i tyle. Na plus filmu przemawia solidne wykonanie od strony technicznej (ciekawe zdjęcia). W sumie porządny thriller z politycznymi podtekstami, ale rewelacji nie ma.
Beata Cielecka
WRÓĆ DO PROGRAMU TV!
