NASZA OCENA: 7/10
Władca Judei, Herold Wielki (Kelsey Grammer) obawia się przepowiedni, że w jego królestwie narodził się właśnie „żydowski król”, wydaje więc rozkaz, by zgładzić wszystkie niemowlęta i dzieci, które mają mniej niż dwa lata. Na szczęście Jezus wraz z rodziną unikają masakry. 26 lat później Jezus (Haaz Sleiman) zaczyna głosić swoje nauki, gromadząc wokół siebie grupę wyznawców. Odnajduje też Jana Chrzciciela (Abhin Galeya), by ten go ochrzcił, a następnie udaje się na 40-dniowy post na pustynię...
„Zabić Jezusa” stara się w maksymalnie wierny sposób nie tylko zrekonstruować życie i męczeńską śmierć Jezusa Chrystusa, ale również ukazać i przeanalizować historyczno-polityczne aspekty tych wydarzeń. Producenci jako podstawę wykorzystali bestsellerową książkę Billa O'Reilly'ego, podobnie jak dwa lata wcześniej realizując filmy „Lincoln: historia zamachu” oraz „Zabić Kennedy'ego”. N.b. wszystkie książki mają podobną, bardzo chwytliwą konstrukcję oryginalnego tytułu: „Killing Lincoln”, Killing Kennedy”, Killing Jesus”. Realizacja jest profesjonalna, gra aktorska na poziomie, a w obsadzie można znaleźć kilka znanych nazwisk z Johnem Rhys-Davisem na czele. O tym, że „Zabić Jezusa” to atrakcyjna produkcja może także świadczyć fakt, że pokazują ją zarówno TVP1, jak i National Geografic. Choć różnią się trochę w ocenie: National uważa, że to dokument, zaś Jedynka opisuje go jako dramat historyczny. Można powiedzieć, że obie strony mają rację. Tylko dlaczego w TVP1 180-minutowa produkcja trwa 135 minut? Czyżby jakieś skróty lub, nie daj Boże, cenzura...?
Piotr Radecki
WRÓĆ DO PROGRAMU TV
