"4 Blocks". Zobaczcie, jak bawią się berlińscy gangsterzy w nowym serialu! Kiedy premiera? [RELACJA Z PLANU+WIDEO+ZDJĘCIA]

Na planie „4 Blocks” mieliśmy okazję pojawić się pewnego słonecznego dnia w sierpniu 2016 roku. Wtedy Balcone Lounge, zlokalizowane na ulicy Hasenheide 47, na wiele godzin przemieniło się w plan zdjęciowy oraz ulubioną knajpę berlińskich gangusów, gdzie i zjeść można, i popić, a jak się chce, to i na parkiecie da radę się wyszaleć, naturalnie w rytm dobrych bitów i w towarzystwie pięknych, wysokich kobiet.

Jak zapowiadają twórcy, „4 Blocks” jest historią o rodzinie, przyjaźni, zdradzie i zaufaniu. Brzmi zbyt ogólnie? Dodajmy do tego handel narkotykami, sutenerstwo, rozboje, haracze, strzelaniny, porwania dla okupu oraz morderstwa i od razu robi się ciekawiej. No i jeszcze przede wszystkim rywalizacja pomiędzy arabsko-kurdyjskimi klanami, stale walczącymi o wpływy w stolicy Niemiec, z kontrolą dzielnic Neukölln i Kreuzberg na czele.

Głównym bohaterem serialu jest Ali „Tony” Hamady (Kida Khodr Ramadan), który ma stanąć na czele wpływowego, arabskiego rodu, lecz on sam ma inne plany; chciałby zostać oficjalnie Niemcem, zostawić za sobą kryminalną przeszłość oraz wraz z żoną i córką uciec z Berlina. Tyle, że życie zweryfikuje jego plany, gdy podczas nalotu policyjnego zginie jeden z funkcjonariuszy, a brat Tony'ego zostanie aresztowany. Wszystko się komplikuje, a rodzina zaczyna być inwigilowana przez policję.

„4 Blocks” to pierwsza tak duża produkcja poświęcona arabsko-kurdyjskim klanom w historii niemieckiej telewizji. Co prawda wcześniej po ten temat nieśmiało sięgali filmowcy, jak chociażby Detlev Buck w swoim świetnym filmie „Twardziel” (org. „Knallhart”) z 2006 roku, jednak tematyka przestępczej działalności arabskich familii pozostawała raczej tematem tabu. Już częściej można było ten temat znaleźć w wiadomościach, jak w 2013 roku, gdy w telewizji pojawiła się seria reportaży na temat powiązań rapera Bushido – jednego z najpopularniejszych i najbardziej wpływowych muzyków w Niemczech – z klanem Abou-Chaker. Twórcy „4 Blocks” przyznają, że ich interesuje nie tylko ciemne oblicze arabskich rodzin, ale chcą skupić się całokształcie, ukazując różne absurdy, sytuacje dyskryminujące i marginalizujące ludzi żyjących w końcu nawet od 30 czy 40 lat w Niemczech, których pokłosiem jest właśnie kryminalna działalność.

Jeżeli jesteśmy już przy rapie, to „4 Blocks” hip hopem stoi. Kto może dodać wiarygodności serii, jeżeli nie raperzy, którzy kojarzeni są z ulicą i nikt nie podważa ich autentyczności? Dlatego też w roli brata głównego bohatera, jako impulsywny Abbas, pojawia się raper Veysel. Artysta urodził się w 1984 roku w Essen. Jego pierwsze utwory w sieci pojawiły się w 2010 roku i od razu zainteresowała się nim znana wytwórnia Azzlackz, z którą był związany do 2015 roku. Jej nakładem wydał swoje dwie płyty: mixtape "43 Therapie" z 2013 roku oraz album "Audiovisuell" z 2014 roku. Teraz, po zakończeniu zdjęć do „4 Blocks”, Veysel powoli wraca do muzyki, a jak miałem z nim okazję zakulisowo porozmawiać na planie, materiał na nowy solowy album powstaje już od jakiegoś czasu. Ostatnio Veysel gościnnie pojawił się w teledysku 18 Karat feat. AK Ausserkontrolle - „Wahre Begebenheiten”. Czyżby na horyzoncie był kontrakt w Banger Musik lub AUF!KEINEN!FALL!? Nie miałbym nic przeciwko.

Pikanterii obecności Veysela w obsadzie serialu dodaje fakt, że raper jakiś czas temu odsiedział wyrok 3 lat więzienia za pobicie ze skutkiem śmiertelnym, do czego przyznał się w jednym z wywiadów. Od tego czasu jego życie jest inne, już nie jest takim człowiekiem jak dawniej, co było nawet widoczne w rozmowie, z którą miałem okazję z nim przeprowadzić. Veysel zapytany o to, czego nigdy nie zgodziłby się zagrać, odpowiedział, że nie chciałby wcielić się w gwałciciela lub pedofila. Całkowicie go wtedy rozumiałem, szczególnie, że postać jaką kreuje w „4 Blocks” nie należy do najprzyjemniejszych, chociaż zapowiada się niezwykle efektownie, co było widoczne już podczas zdjęć. To czarny charakter, więc Veysel, mający do tej pory jedynie doświadczenie z kamerą zdobywane na planie teledysków, będzie miał szansę poszaleć i szarżować do woli.

Veyselowi kroku będzie dotrzymywać jego ekranowa partnerka, w którą wciela się Polka, Karolina Łodyga. Urodzona w 1984 roku w Gdyni aktorka już od wielu lat robi karierę za naszą zachodnią granicą, aczkolwiek podziwiać ją można było do tej pory raczej w serialach. Uwierzcie mi, wystarczyła krótka wizyta na planie, aby przekonać się, że Łodyga i Veysel doskonale się dogadują i już nie mogę się doczekać, aby zobaczyć ich duet na ekranie. Tak Karolina Łodyga mówi o swojej roli:

Jest to rola bardzo ekspresyjna, która jako jedyna kobieta ma takiego powera. Mówi co myśli, nie boi się, wie o wszystkich rzeczach, które dookoła się dzieją. Granie tej postaci sprawia mi ogromną przyjemność, mogę się wyszaleć.

Drugim reprezentantem rapowego środowiska, którego personalia możemy znaleźć w obsadzie, jest Massiv. Urodzony w 1982 roku muzyk o palestyńskich korzeniach ma bardzo bogatą dyskografię składającą się z 14 płyt, z czego ostatni album pt. „Raubtier” Massiv wydał w 2016 roku. Warto dodać, że Massiv w 2008 roku został postrzelony, co było pierwszym atakiem z broni palnej na rapera w Niemczech. Co prawda niektóre media wówczas spekulowały, że postrzał był akcją promocyjną związaną z premierą albumu „Ein Mann ein Wort”, lecz muzyk zawsze się odcinał od takiej wersji wydarzeń. Na przestrzeni lat zmienił się charakter twórczości Massiva, od ostrych i bezkompromisowych tekstów, jakie można było znaleźć na krążku „Blut gegen Blut”, artysta przeszedł do mniej wulgarnych tekstów z przesłaniem, które są dla niego manifestem i wyrażeniem poglądów, jak np. piosenka poświęcona Palestynie.

Doskonale w rolach głównych zapowiadają się Kida Khodr Ramadan oraz Frederick Lau, którzy są obecnie jednymi z najbardziej rozpoznawalnych aktorów w Niemczech. Ramadan do tej pory raczej częściej ujawniał swoje komediowe oblicze, jak np. w komediach „3 Türken und ein Baby” (2014) i „Kebab Connection” (2004) czy serialu „Blockbustaz” (2014), ale w rolach dramatycznych też radzi sobie znakomicie, co udowodnił nam „Kadysz za przyjaciela” (2012). Frederick Lau jest na szczycie, po osławionej, doskonałej „Victorii” (2014) w reżyserii Sebastiana Schippera zapewne może przebierać w rolach jak w ulęgałkach, więc zobaczenie go w gangstersko-kryminalnej konwencji będzie ciekawą odmianą po dotychczasowych kreacjach urodzonego w 1989 roku aktora.

„4 Blocks” będzie sprawdzianem dla reżysera, Marvina Krena. Co ciekawe, urodzony w Austrii twórca do tej pory realizował horrory, a jego wejściem do kryminalnej tematyki był serial „Wydział Zabójstw Berlin 1”, który polscy widzowie mogą oglądać dzięki telewizji HBO. Rozmawiając z Marvinem jednak widziałem, że austriacki twórca ma pomysł na tę produkcję, a dodatkowo pracę ułatwia mu scenariusz, którego autorami są Hanno Hackfort, Bob Konrad oraz Richard Kropf. To obecnie gorące scenariopisarskie nazwiska, wszak to oni napisali niemiecki serial kryminalny Amazonu pt. „You Are Wanted”. Przy „4 Blocks” inspirowali się artykułami prasowymi na temat arabskiej społeczności w Berlinie i mocno trzymam kciuki, aby serial prezentował wysoki poziom. Wiadomo, że nie będziemy mieć do czynienia z pozycją dokumentalną, lecz produkcją, która ma być atrakcyjna dla widza, ale właśnie dlatego, że po raz pierwszy autorzy mierzą się z taką tematyką, szkoda byłoby zmarnować taki potencjał.

Mówi się, że na realizację „4 Blocks” przeznaczono 4 miliony dolarów. Nie udało mi się zweryfikować tej informacji, aczkolwiek podejrzewam, że skoro to pierwszy tak duży projekt niemieckiej płatnej telewizji, to zwyczajnie kosztować musi. Do tego dodajmy 50 dni zdjęciowych, co pozwala mieć nadzieję, że otrzymamy dobry serial.

Bo oczekiwania są i powinny być duże. „4 Blocks”, zresztą podobnie jak wcześniej już wspomniane „You Are Wanted” oraz kultowy już w niektórych kręgach „Deutschland 83” mają szansę pokazać, że Niemcy potrafią tworzyć seriale na wysokim poziomie. Szczególnie trzeba to uwypuklić w Polsce, gdzie produkcje naszych zachodnich sąsiadów wciąż kojarzą się raczej z protoplastami paradokumentów oraz różnej maści serialami romantycznymi, więc najwyższy czas to zmienić. Tym bardziej, że w Europie naprawdę kręci się seriale kryminalne na najwyższym poziomie, które śmiało mogą konkurować z produkcjami anglojęzycznymi, a fakt, że nie są szerzej znane – chodzi mi m.in. o bułgarskiego „Agenta pod przykryciem” czy włoską „Gomorrę” – wynika jedynie z ignorancji widzów, którzy z niezrozumiałych pobudek boją się sięgać po produkcje w innym języku niż angielski.

„4 Blocks”, które będzie liczyć 6 odcinków, zapowiada się bardzo dobrze i jeżeli uniknięto realizacyjnych potknięć, to powinniśmy otrzymać produkcję na wysokim poziomie, która podejmuje fascynujący temat klanów arabskich działających w Berlinie. To doskonały temat na mroczną i mocną opowieść, wszak Berlin to miasto rapu, miasto przestępstw. Liczę, że Marvin Kren uniknie pocztówkowego ukazywania stolicy Niemiec, pokazując nam ciemną stronę tego miasta. O tym wszystkim przekonamy się już w maju.

Krzysztof Połaski

[email protected]