Bardzo Dziki Zachód - film, recenzja, opinie, ocena

Redakcja Telemagazyn
"Bardzo Dziki Zachód" (fot. AplusC)
"Bardzo Dziki Zachód" (fot. AplusC)
Lata 70. XIX wieku, Dziki Zachód.

NASZA OCENA: 3/5

Prezydent Ulysses Grant wysyła dwóch swoich pełnomocników - Jamesa Westa (Will Smith), który wierzy tylko w siłę swego rewolweru, i agenta specjalnego Artemusa Gordona (Kevin Kline), osobnika o wiele bardziej ostrożnego, ale za to utalentowanego technicznie - by sprawdzili, co tam się dzieje. A dzieje się dużo i niebezpiecznie: generał "Bloodbath" McGrath (Ted Levine) marzy o kolejnej masakrze i przejęciu władzy. Ale o wiele gorszy jest skrywający się za jego plecami i pociągający za sznurki sparaliżowany szalony naukowiec dr Arliss Loveless (Kenneth Branagh). To on porywa naukowców, to on skonstruował przerażającą i niezwykle skuteczną kroczącą maszynę bojową o nazwie Tarantula. Za jej pomocą ma zamiar obalić prezydenta Granta. Czy piękna i tajemnicza aktoreczka Rita Escobar (Salma Hayek) pomoże Westowi i Gordonowi schwytać i unieszkodliwić Lovlessa? A może ma jakieś własne plany w tej sprawie? I właściwie dlaczego się do niej włączyła?

"Bardzo Dziki Zachód" jest dość nietypowym połączeniem westernu, komedii i elementów steampunkowego science fiction (czyli takiego, który rozgrywa się w alternatywnej rzeczywistości, gdzie dominuje energia parowa). Reżyserią zajął się Barry Sonnenfeld. W pamięci pozostaje przede wszystkim imponująca kreacja nocna Salmy Hayek i przebojowa piosenka Willa Smitha.

Piotr Radecki

Komedia USA 1999, reż. Barry Sonnenfeld

WRÓĆ DO PROGRAMU TV

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kultura i rozrywka

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn