Po 35 latach nałogu stara się przestać przyjmować środki odurzające.
"Próbuję. Jestem już stary, mam dzieci do wychowania, zmęczyło mnie już takie beztroskie życie, ale jest strasznie ciężko. To codzienna harówka od rana. Staram się jak najszybciej zmęczyć, wtedy nie jestem agresywny. Wiesz, jak się brało całe życie..."- zdradza w "Na Żywo".
Muzyk opowiedział także tabloidowi historię swojego nałogu. "Sięgnąłem po odurzacze mając 12 lat. Pamiętam, jak grzebałem mamie w apteczce w poszukiwaniu różnych środków. Regularnie podbierałem jej azulan, który był na alkoholu i to chyba dość mocnym. Wąchałem też klej do butów - butapren. Pierwszy raz, gdy się go nawąchałem, miałem totalny odlot. Usłyszałem jakiś niski głos z kosmosu, jakby przemawiało do mnie niebo. Do dziś go pamiętam. Ocknąłem się w zupełnie innym miejscu, cały w błocie. Prawdziwe narkotyki wziąłem po wyjściu z więzienia"- mówi.
Taki stan utrzymał się aż do teraz. Maleńczuk postanowił jednak, że weźmie się za siebie i oczyści swój organizm. Czy mu się uda?
Czytaj także:
Piosenkarz zapłaci za zniewagę policjantów
Uzależniony!?
