Rosę (Jaclyn Jose) poznajemy w momencie, gdy robi duże zakupy w supermarkecie. Najpierw wykłóca się o drobne, których z braku bilonu nie chce jej wydać kasjerka, a następnie w asyście syna dźwiga ciężkie siatki. Wiadomo, hajs się musi zgadzać, tym bardziej, że Rosa sama prowadzi mały sklepik i manko nie jest pożądane. Szybko się okazuje, że Rosa – poza asortymentem widocznym na półkach – handluje także towarem spod lady, a mianowicie lodem, czyli narkotykami. Trzyma je w małym pudełeczku, wraz z pieniędzmi i listą dilerów oraz klientów, co się na niej zemści, gdy pewnego deszczowego wieczoru – wraz z drzwiami – do jej domu wejdzie policja. Układ będzie prosty: chcesz żyć, to musisz dać żyć innym, więc wykupne niskie nie będzie.
Mendoza snuje swoją opowieść niemal w dokumentalnym tonie; kamera trzyma się blisko bohaterów, jest roztrzęsiona, część ujęć jest niewyraźna, celowo źle wykadrowana, abyśmy jeszcze bardziej pogrążali się w atmosferze niepokoju. W wizji reżysera Manilą rządzi strach, to rzeczywistość wypruta z jakiejkolwiek nadziei – bohaterowie wiedzą, że nic lepszego w życiu już ich nie spotka, są pogodzeni z losem i chcą jedynie żyć.
CZYTAJ TAKŻE:
To ponura wizja współczesnego świata, który odarto z dobra oraz uczciwości. Prawie każdy w „Mama Rosa” ma coś na swoim sumieniu, jak policjanci, którzy za wszelką cenę muszą dostać łapówkę i zrobią wiele, by swój cel osiągnąć. Zwierzchnicy dobrze wiedzą o procederze, ale są jego beneficjentami, więc takie zasady gry im odpowiadają.
W tym wszystkim przeraża obraz dzieci, które są biedne, sponiewierane oraz wyzyskiwane. Nazywane są pedziami, a w rękach dorosłych stanowią jedynie zabawki. Są ich prywatnymi służącymi, będącymi do dyspozycji na każde skinienie. Tyle, że taka rola im odpowiada, a właściwie musi odpowiadać, bo mają co jeść i dostają pieniądze, a nie leżą na chodniku i wąchają klej. Walka o przetrwanie zaczyna się już od najmłodszych lat.
Ważny jest obraz rodziny, jaki wyłania się z filmu Mendozy. Mimo wszystko mamy do czynienia z familią, która bez względu na okoliczności oraz różne niesnaski, jest wspierająca. Członkowie rodziny są gotowi zrobić oraz poświęcić dla bliskich wiele – w ich mniemaniu cel uświęca środki.
„Mama Rosa” to fascynująca i wciągająca opowieść o biedzie, rodzinie i niemożliwej do zatrzymania spirali zła. Każdy czyn niesie ze sobą konsekwencje, z którymi jednak trudno się liczyć, gdy na szali jest własna wolność. Zło goni zło, a dobro już dawno zostało wyparte. Żeby nie zostać na lodzie, trzeba handlować lodem.
Ocena: 7/10
Krzysztof Połaski
"MAMA ROSA" - DATA WEJŚCIA FILMU DO OGÓLNOPOLSKIEJ DYSTRYBUCJI NIE JEST ZNANA
Reżyseria: Brillante Mendoza
Scenarzysta: Troy Espiritu
Producent: Brillante Mendoza, Loreto Larry Castillo
Montażysta: Diego Marx Dobles
Operator: Odyssey Flores
Muzyka: Teresa Barrozo
Scenograf: Harley Alcasid, Dante Mendoza
Obsada: Jaclyn Jose, Julio Diaz, Felix Roco, Andi Eigenmann, Kristofer King, Mercedes Cabral, Jomari Angeles, Maria Isabel Lopez
Recenzja została pierwotnie opublikowana 12 października 2016 roku i powstała w ramach relacji z 32. Warszawskiego Festiwalu Filmowego.
