NASZA OCENA: 6/10
Przede wszystkim: nie milioner, a miliarder, gdyż niejaki Deeds (Adam Sandler) otrzymuje w spadku 40 miliardów dolarów. Czego można się spodziewać, gdy pochodzący z małej mieściny gamoń wejdzie w posiadanie fortuny? W większości scenariuszy pieniądze przewróciłyby mu w głowie. Pod tym względem film Stevena Brilla – remake „Pana z milionami”, komedii Franka Capry z 1936 r., w której główną rolę grał Gary Cooper – odbiega od sztampy.
CZYTAJ TAKŻE:
ADAM SANDLER - KOMEDIE TO JEGO SPECJALNOŚĆ [GALERIA]
Deeds to gamoń niezadzierający nosa. Nie zmienia się wraz z pęcznieniem kieszeni. W nowojorskiej rezydencji zbrata się ze służbą, a pyszałkom dowiedzie, że poniżanie prowincjuszy nie popłaca. Rzecz jasna pozna dziewczynę (Winona Ryder).
Sam film – żadne arcydzieło, ale zgrabna komedyjka. Kilka scen naprawdę zabawnych, podobnie jak drugoplanowe role Johna Turturro i Steve’a Buscemiego.
Andrzej Bukowiecki
Komedia romantyczna USA 2002, reż. Steven Brill
