"Negocjator" [RECENZJA]. Pasjonująca opowieść zamieniona na pseudosensacyjną historię. Spektakl niewykorzystanego potencjału

Krzysztof Połaski
Program TV został dostarczony i opracowany przez media-press.tv
Program TV został dostarczony i opracowany przez media-press.tv
Przed nami kolejna premiera Teatru Telewizji, a mianowicie spektakl "Negocjator", opowiadający o ojcu Józefie Marii Bocheńskim. Historia życia zakonnika mogłaby być materiałem na ciekawy film, ale na razie otrzymaliśmy dość przeciętny spektakl Teatru Telewizji. Sprawdźcie naszą recenzję "Negocjatora".

"Negocjator" - premiera w poniedziałek, 10 lutego, o godzinie 21:00 na antenie TVP1

"NEGOCJATOR" - RECENZJA SPEKTAKLU TEATRU TELEWIZJI

6 września 1982 roku. W Polsce jest głęboki stan wojenny, jednak w Szwajcarii życie płynie spokojniej. Do czasu, aż do polskiej ambasady w Bernie wtargnie czterech terrorystów, podających się za członków Powstańczej Armii Krajowej, których żądaniem jest zniesienie stanu wojennego, milion franków i samolot do... Albanii. Do trudnych rozmów z uzbrojonymi mężczyznami przystępuje ojciec Bocheński. Brzmi absurdalnie? Owszem, lecz te wydarzenia naprawdę miały miejsce, chociaż w świadomości zwyczajnych Polaków kompletnie nie są zakorzenione.

Gdy dowiedziałem się, o czym będzie opowiadać "Negocjator" byłem podekscytowany, bo historia takiego kalibru zdecydowanie warta jest przybliżenia widzom. Nie dość, że mamy tutaj interesującą sytuację polityczną naszego kraju, to jeszcze ciekawa jest dwoistość moralna, z jaką możemy patrzeć na bohaterów. Już sama kwestia terrorystów automatycznie rodzi w naszych głowach pytania: są prowokacją innego państwa czy to rzeczywiście Polacy, którzy chcą obalenia komunizmu? I dlaczego chcą uciec do Albanii, gdzie komunizm z twarzą Envera Hoxhy jest najbardziej zbrodniczy? Niestety, w "Negocjatorze" tych odpowiedzi nie znajdziecie.

Jarosław Żamojda, dla którego "Negocjator" to powrót do reżyserii po 12 latach od czasu niesławnych "Skorumpowanych", stara skupić się na ekranowym ojcu Bocheńskim, jednak nie ma na tę postać większych pomysłów. Mam wrażenie, że kontrowersyjnego zakonnika potraktowano bardzo skrótowo, jedynie odhaczając kolejne punkty z jego biografii i to za pomocą fatalnych scen retrospekcji, które finalnie niewiele wniosły do całości. Jedynie Sławomir Orzechowski, wcielający się na ekranie w Bocheńskiego, starał się wycisnąć każdą kroplę ze scenariusza Jana Parysa i Jacka Sucheckiego, przez co nie tylko udało mu się stworzyć charyzmatycznego bohatera, ale jego Bocheński to na dobrą sprawę jedyna postać z krwi i kości w "Negocjatorze". Cała reszta, włącznie z bohaterem kreowanym przez Wojciecha Solarza, to jedynie puste figury, na które twórcy nie mieli żadnych pomysłów. Szkoda.

Trudno też chwalić realizacyjną stronę "Negocjatora". Z tej historii można było zrobić pasjonującą opowieść o trudach negocjacji i słowną batalię Bocheńskiego z tajemniczymi mężczyznami okupującymi ambasadę, jednak Jarosław Żamojda postawił na nudne i pseudosensacyjne widowisko, w którym koniecznie musiały paść strzały. Naprawdę? Jeżeli nie ma się środków, a Teatry Telewizji mają budżety mniej niż skromne, to po co silić się na realizację scen sensacyjnych? Po co na ekranie tworzyć taką biedę? Zamiast zabawy z bronią można było skupić się na rzeczach istotniejszych w tym widowisku.

"Negocjator" mógł być jednym z najciekawszych tegorocznych Teatrów Telewizji, tymczasem skończyło się na niestety nudnym i gatunkowo niezdecydowanym widowisku, które niepotrzebnie próbuje naśladować film. Zamiast rozwinięcia pasjonującej historii, otrzymaliśmy spektakl pełen klisz (ciężarna kobieta w porwanej ambasadzie musi być!), utartych schematów i bezbarwnych bohaterów. Szkoda, ale Sławomir Orzechowski w głównej roli i tak robił co mógł, dając z siebie na ekranie sto procent.

Ocena: 4/10

Krzysztof Połaski

[email protected]

Recenzja została pierwotnie opublikowana 10 lutego 2020 roku.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kultura i rozrywka

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

s
stanley
Świetna rola Sławomira Orzechowskiego !
T
Tomek
Spektakl b.ciekawy. Co prawda jak czytam w necie o o. Bocheńskim, to ani slowa nie ma o tej akcji w Bernie. Nie zgadzam się z recenzją Telemgazynu, gdyż gdyby tylko skupic się na sprawach ducha, to wyszlo by nudziarstwo i kto by to ogladał?
T
Teatroman
I co? Znowu ulica i zagranica ...i Internet. Jesteście KO,,,ści żałośni
C
Caius
Nie oglądam teatru TV bo mnie nudzą, a ten z ogromną ciekawością obejrzałem. Nawet internet na ten czas odstawiłem. Wygrała TVP.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn