NASZA OCENA: KONIECZNIE TRZEBA OBEJRZEĆ
I nie chodzi tylko o świeże pomysły, ale również o sposób ekspresji i realizacji. Najlepiej widać to w horrorze, ale dotyczy to również sensacji i dramatu obyczajowego. Najmłodszemu pokoleniu kinomanów często nazwiska Anga Lee, Kar Wai Wonga, Yimou Zangha, Takeshi Kitano czy Kim Ji-woona mówią więcej niż twórców naszego kręgu geograficznego. Mówiąc ich językiem "Chiny, Korea, Japonia rządzą!", przy czym mówiąc o Chinach mam na myśli również Hongkong.
Jednym z najlepszych przykładów jest "Piekielna gra" reżyserskiego duetu Wai Keung Lau - Siu Fai Mak. To historia dwóch agentów - jeden działa w policji i współpracuje z chińską mafią czyli Triadą, drugi jest policjantem i Triadę rozpracowuje od środka. W pewnym momencie obaj równocześnie dowiadują się o sobie: od tej pory zaczyna się śmiertelny wyścig, kto kogo pierwszy zdemaskuje...
"Piekielna gra" okazała się wielkim hitem i szybko doczekała się dwóch kontynuacji - obecnie trzypłytowy zestaw wciąż należy do najlepiej sprzedawanych pozycji DVD. A grający główną rolę Tony Leung stał się jednym z najpopularniejszych aktorów w Azji Południowo-Wschodniej, nie bez powodu nazywany "chińskim Clarkiem Gable".
Hollywood nie mógł zlekceważyć filmowej inwazji ze Wschodu. Wchłonął ją, angażując reżyserów (np. Anga Lee), lub robiąc remaki najbardziej popularnych produkcji. "Piekielną grę" wziął na warsztat sam Martin Scorsese. I był to doskonały wybór - za nakręconą na jej podstawie w 2006 r. "Infiltrację" dostał pierwszego w swojej karierze Oscara. Jest w tym ironia, że ten znakomity reżyser i twórca wielu klasycznych już dziś filmów, wymarzoną statuetkę otrzymał za dzieło nieoryginalne, będące remakiem azjatyckiej produkcji.
Piotr Radecki
thriller Hongkong 2002, reż. Wai Keung Lau, Siu Fai Mak
WRÓĆ DO PROGRAMU TV
