Rozpłakałam się, tak po babsku, dziewczyny z sekretariatu uściskały mnie, dały chusteczkę, a ja nie mogłam się opanować - opowiada gwiazda w rozmowie z Vivą.
Ale po powrocie do domu Monika nie miała już czasu na żal…
"Zawołałam dzieciaki: “Chodźcie, usmażymy placki". Potem przyjechał pan oczyścić szambo. I trzeba było posadzić jabłonkę"
Chyba bardziej obrazowo nie mogła opisać tego dnia. W końcu zwolnienie z pracy to jedno, a domowa codzienność to drugie.
Ale zastanawiąjace jest to, że dopiero po zwolnieniu Richardson więcej o niej publikacji, a i więcej ona sama zdradza ze swojego prywatnego życia. Szkoda tylko, że jest tak precyzyjna. Wspominać o asenizacji …?
Czytaj także:
Richardson nadal bezrobotna
Richardson, czuje się stara!?
Dostanie pracę w TVN?
