"Z jak Zachariasz". Kooprodukcyjna ciekawostka z Sundance Festival [RECENZJA]

Redakcja Telemagazyn
Redakcja Telemagazyn
„Z jak Zachariasz” to futurystyczny thriller o ostatniej trójce ludzi ocalałych z globalnej katastrofy, w którym historia wraca do biblijnych korzeni… opowieści o Kainie i Ablu.

NASZA OCENA:

Niedaleka przyszłość. W wyniku katastrofy na Ziemi poddanej śmiercionośnemu promieniowaniu, ludzkość uległa zagładzie. W jedynym nieskażonym rejonie o powierzchni kilku kilometrów przetrwała para nieznajomych, którzy próbują odbudować swój świat. Dwoje nieznajomych Ann i Loomis w tych nowych warunkach, zbliżają się do siebie, do momentu, gdy w okolicy pojawia się ten trzeci – Caleb. Nie wiadomo skąd przybył, ani jak przetrwał. Zachowuje się przyjaźnie, ale widać, że coś ukrywa. Między mężczyznami zaczyna się rywalizacja o kobietę, która wkrótce przeradza się w agresję…

Proroka Zachariasza uważa się za prekursora proroctw apokaliptycznych, z racji jego surrealistycznych wizji przyszłości. Przepowiadał on że na gruzach świątyni jerozolimskiej powstanie nowa, że Izraelici powrócą do Jerozolimy, odrodzą się duchowo i odtąd wszyscy żyć będą w pokoju i szczęściu. Jeśli kluczem do interpretacji filmu będzie jego tytuł (to nie jedyny trop religijny w filmie, Ann jest przecież córką pastora) to jest to w kontekście jego proroctw spora podpowiedź interpretacyjna. W „Z jak Zachariasz” też mamy świat po apokalipsie, w którym powoli rodzi się nadzieja na nowe życie. Mamy dwoje ludzi, odmiennej płci, którzy być może dadzą początek nowej ludzkości. Kłopot pojawia się w momencie, gdy dołącza do nich trzeci element układanki, Caleb zaburzając rodzącą się harmonię i psując związek. Odtąd to nie Loomis będzie intruzem, a przecież też nim był, bo parę tygodni wcześniej to on jako intruz przybył do domu Ann. Teraz to tajemniczy i mocno enigmatyczny Caleb jest tym nowym, a w dodatku kryje zagadkę: kim jest i czego chce? Między dwójką mężczyzn: niewierzącym intelektualistą, a religijnym toczy się bardzo subtelna psychologiczna gra o przywództwo, w której rywalizacja o władzę i kobietę jest oczywista i nie podlega dyskusji. I co tu dużo mówić wracają do głosu pierwotne instynkty – wszak w stadzie może być tylko jeden samiec alfa i jeden przywódca. I tak jak – wracając do Biblii – Kain pozbył się lepszego od siebie Abla, tak i teraz owa nowa ludzkość powstanie być może na grobie zabitego rywala.

„Z jak Zachariasz” jest filmem niełatwym i jeśli po science-fiction ktoś spodziewał się akcyjnych fikołków to poczuje się rozczarowany. Za to jeśli film odkryją zwolennicy takich filmów jak „Moon”, „Powietrze” czy „Jestem legendą” będą usatysfakcjonowani, bo podobnie jak w tamtych pięknie wygrano tu motyw samotności, zawikłanych relacji między ludźmi i demonów, które nosimy w sobie. Aktorzy spisują się znakomicie, są zachwycający, nie ma słabszej roli, bo grają w sposób stonowany i przemyślany, półsłówkami, gestami spojrzeniami. Ten niezależny film, który znalazł się selekcji Sundance Film Festival został, a to ciekawostka zrealizowany jako koprodukcja z Islandią, Nową Zelandią, Szwajcarią i USA.

Beata Cielecka

"Z jak Zachariasz" w tv - sprawdź datę emisji.

WRÓĆ DO PROGRAMU TV!

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn