"Azja Express". Kontrowersje i emocje jeszcze przed premierą. Uzasadnione? [WIDEO+ZDJĘCIA]

Kamila Glińska
Program prowadzi Agnieszka Szulim.fot. Piotr Filutowski/TVN
Program prowadzi Agnieszka Szulim.fot. Piotr Filutowski/TVN
"Azja Express" jak żadna inna nowość telewizyjna wzbudza wiele emocji jeszcze przed emisją pierwszego odcinka. Celebryci pojechali do Azji, aby zabawić się w biednych? Jaki tak naprawdę jest nowy reality show TVN?

Osiem par - Pascal Brodnicki i Paweł Dobrzański, Renata Kaczoruk z Weroniką Budziło, Hanna Lis w parze z Łukaszem Jemiołem, Iza Miko i Leszek Stanek, Małgorzata Rozenek i Radosław Majdan, Przemysław Saleta plus Dariusz Kuźniak, Agnieszka Włodarczyk i Maria Konarowska oraz Michał Żurawski razem z Ludwikiem Borkowskim – wyjechało do południowej Azji, aby wziąć udział w wyścigu, jakiego w polskiej telewizji jeszcze nie było.

CZYTAJ TAKŻE:

Wszystko zaczyna się w Wietnamie, gdzie jadąc pociągiem, każda para dowiaduje się o konieczności odnalezienia ukrytych na stacji plecaków i przepakowania do nich swoich rzeczy. I tutaj pojawia się pierwszy problem: jak w jednym plecaku zmieścić wszystkie pary butów, złote sandały, wypełnione po brzegi kosmetyczki i kilka par takich samych legginsów? Nie jest łatwo. Po walce z samym sobą w końcu udaje się usłyszeć "klik" w zapięciu plecaka i ruszyć dalej. Okazuje się jednak, że złapanie "stopa" w dalekiej Azji nie jest takie proste, jak to może się wydawać. Zwłaszcza, jeśli jest się niemal dwumetrowym dryblasem z tatuażami, jak Przemysław Saleta. Razem z Dariuszem Kuźniakiem, wśród drobnych i skromnych Wietnamczyków, panowie wyglądają niczym recydywiści, uciekający z więzienia. Trzeba się spieszyć, bo trzy pierwsze na mecie pary mogą liczyć na jakieś ułatwienia w kolejnych zadaniach, a tylko jedna - po dogrywce - otrzyma immunitet i na pewno nie odpadnie w kolejnym odcinku. Wkrótce uczestnicy dowiadują się także, że muszą oddać wszystkie przywiezione ze sobą pieniądze, a przy sobie będą mieć jednego dolara dziennie na głowę. To dodatkowo utrudnia sprawę. Coś trzeba przecież jeść i gdzieś spać. Każda para musi więc sama zorganizować sobie wyżywienie, nocleg i transport do kolejnego celu podróży, gdzie z dalszymi instrukcjami czeka na nich egzotycznie wystylizowana Agnieszka Szulim.

Kultura i rozrywka

Dalszy ciąg artykułu pod wideo ↓
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

To będzie nie lada gratka zarówno dla uczestników, jak i widzów - pasjonatów podróży i osób chętnie poznających świat. Szlak wiedzie bowiem przez cztery państwa Dalekiego Wschodu: Wietnam, Laos, Kambodżę oraz Tajlandię. Przemierzając każdy kolejny kilometr razem z uczestnikami można na własne oczy zobaczyć ten egzotyczny dla Europejczyka świat pełen zapachów, dźwięków i kolorów, który z jednej strony ciekawi i budzi zachwyt, z drugiej męczy intensywnością i przytłacza, a niejednokrotnie także obrzydza.

"Azja Express" powstał na podstawie holenderskiego formatu "Peking Express", który na ekranach telewizorów zadebiutował w 2004 roku. Od tamtej pory jego kolejne wersje pokazywane były m.in. we Francji, Niemczech, Kolumbii, Meksyku, Włoszech oraz w krajach skandynawskich. Program doczekał się różnych edycji, a trasy wyprawy przebiegały przez terytoria różnych państw. Za produkcję polskiej wersji odpowiada TVN we współpracy z belgijską firmą Eccholine, a producentem z ramienia TVN jest Marta Więch.

Komentarze dotyczące "Azja Express" w Polsce nie są pochlebne. Po tym, jak w sieci i w telewizorach zaczął pojawiać się zwiastun programu, wylała się fala krytyki dotycząca zarówno uczestników show, jak i samej konwencji. "Nie jest moją intencją "hejtowanie" kogokolwiek! Jednak są wśród nich ludzie fajni, mili, oczytani i doświadczeni, dlatego dziwię się im cholernie, że nie czują zgrzytu w tym, że biali "bogacze" zabawiają się w przeżycie za dolara dziennie tam, gdzie ludzie naprawdę muszą za tyle żyć, leczyć się i kształcić dzieci. Króciutki zwiastun tego programu, który dziś zobaczyłam, jest ponadto naładowany uprzedzeniami kulturowymi i agresją - napisała na Facebooku Paulina Młynarska. Kilka innych osób ze świata show biznesu wypowiadało się w podobny sposób, a Internauci nazywają program "celebrycką żenadą", w której znani z telewizji szukają "fejmu" i udają biednych.

CZYTAJ TAKŻE:

"AZJA EXPRESS". JEDZIESZ DO AZJI? GWIAZDY PODPOWIADAJĄ JAK PRZETRWAĆ! [WIDEO]

"AZJA EXPRESS". HANNA LIS: PO RAZ PIERWSZY PODRÓŻOWAŁAM Z PLECAKIEM [WIDEO]

Po obejrzeniu pierwszego odcinka pojawia się jednak zupełnie inne wrażenie. Całość jest znakomicie zmontowana, dzięki czemu program ogląda się jak dobry film dokumentalny. Przy każdej parze, która musi odnaleźć się w nowej kulturze i zmierzyć z własnymi słabościami jest operator rejestrujący jej poczynania niemal 24 godziny na dobę. Oprócz tego, widzimy piękne krajobrazy i poznajemy życie mieszkańców Azji. Na pierwszy plan wysuwa się jednak rywalizacja między parami. Wszyscy chcą być pierwsi na mecie, a pomagają sobie tylko wtedy, kiedy wiedzą, że to im się opłaci. Ciekawe jest to, jak pary zostały połączone. O ile Pascal Brodnicki, który - jak się okazało - ma w sobie ogromną żyłkę rywalizacji - wziął ze sobą swojego przyjaciela, z którym zna się od lat, o tyle Renata Kaczoruk i Weronika Budziło widziały się przed wylotem do Azji raptem kilka razy. Podczas podróży w różnych momentach na wierzch wychodzą cechy i emocje, o które wielu uczestników nie podejrzewalibyśmy wcześniej. Niektórzy rozpatrują nawet kradzież jako jedną z opcji wykonania zadania, co być może nie miałoby miejsca, gdyby nie fakt, iż wszystko odbywa się pod okiem kamery. Małgorzata Rozenek nie jest już dystyngowaną, opanowaną Perfekcyjną Panią Domu i gdyby nie Radosław "Małgosia, uspokój się" Majdan, prawdopodobnie szybko przeniosłaby się do pięciogwiazdkowego hotelu w Bangkoku. Przemek Saleta i Darek Kuźniak są najbardziej wyluzowani, a Leszka Stanka należy podziwiać za anielską cierpliwość, jaką ma do rozchwianej emocjonalnie Izy Miko. Agnieszka Włodarczyk i Maria Konarowska zachowują się po prostu jak dwie przyjaciółki w podróży, natomiast Hanna Lis z przyjemnością korzysta z męskich pleców Łukasza Jemioła. Z kolei Michał Żurawski nie kryje swojego lekceważącego stosunku do konkurentów i razem ze swoim przyjacielem Ludwikiem Borkowskim robi wszystko, aby widzowie odebrali go jako tego najmniej sympatycznego, albo może... najmniej dbającego o to, jak będzie odebrany? Wszyscy jednak są bardzo mili wobec ludzi - tubylców, których spotykają na swojej drodze. Traktują ich z szacunkiem, doceniają gościnność i przyjazne usposobienie.

Tylko Włosi i Polacy zdecydowali się na zaangażowanie do programu celebrytów, a nie "zwykłych" ludzi. To sprawi, że w "Azja Express" emocji na pewno nie zabraknie. Show będzie miał sporą oglądalność, bo nie od dziś wiadomo, że lubimy podpatrywać osoby znane z telewizji w sytuacjach dla nich niecodziennych - spoconych, bez makijażu i bez pewności, co wydarzy się za minutę. Oczywiście tu jest scenariusz i reżyseria, ale okoliczności są na tyle nieprzewidywalne, że trudno uwierzyć w to, że uczestnicy mieli plan na każdą chwilę swojej obecności w Azji. To niezwykła okazja, by odkryć na nowo każdego z uczestników i przekonać się, że to także ludzie - jak każdy z nas mają swoje słabości i potrzebują czasem dać upust skumulowanym emocjom. Wzbudzający największe kontrowersje "jeden dolar dziennie" to także nie taki diabeł, jak go malują. Nie chodzi o udawanie biednego, to jedynie część zadania, jakie mają do wykonania uczestnicy, element gry. Bo należy pamiętać, że to, co pojawia się w telewizji nie powinno być brane śmiertelnie poważnie. Wszystko to przedstawienie, które ma zadowolić widza. Oglądając "Azja Express" ów widz będzie bawił się dobrze.

"AZJA EXPRESS" ODCINEK 1. W ŚRODĘ, 7.09.2016 O GODZ. 21:30 W TVN!

Ocena: 8/10

Kamila Glińska

[email protected]

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

T
Telewidz
oglądałam przez 10 min, nic szczególnego, nie warto na to tracić czasu...
a
antidotum
W polskich show, w każdej stacji występują już tylko celebryci. A ja wolałbym oglądać zwykłych ludzi. Celebrytów już dość w serialach, których i tak jest bardzo dużo.
a
anonim
"Tylko Włosi i Polacy zdecydowali się na zaangażowanie do programu celebrytów" ?!?!?!?! Naprawdę? Nie zauważyłam nigdzie wcześniej zapytania o to, a oglądanie kolejnych programów, w których są celebryci jest już mocno przereklamowane... Ileż można?!
o
obserwator
Puste głowy!
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera

Wybrane dla Ciebie

Wymyśliła podły sposób, by zniewolić Alego! Aynur też posuwa się do perfidii

Wymyśliła podły sposób, by zniewolić Alego! Aynur też posuwa się do perfidii

Hakan odchodzi, Feyyaz się droczy, a Alper ma kłopot. Wszystko się wyda?

Hakan odchodzi, Feyyaz się droczy, a Alper ma kłopot. Wszystko się wyda?

Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn