"Kamienie na szaniec". Brutalny koniec niewinności [RECENZJA]

Beata Cielecka
"Kamienie na szaniec" (2014)media-press.tv
"Kamienie na szaniec" (2014)media-press.tv
Można powiedzieć, że w przypadku filmu historia zatoczyła koło, bo matka Roberta Glińskiego służyła w batalionie Zośka.

NASZA OCENA: 7/10

Przyjaźniący się od lat Rudy i Zośka należą do drużyny harcerskiej, a w czasie wojny stają się członkami Szarych Szeregów. Wychowani w duchu patriotyzmu, wraz z innymi harcerzami organizują akcje sabotażowe i szkolą się pod kątem przydatności do walki z wrogiem. Kiedy gestapo aresztuje Rudego i poddaje go brutalnym, sadystycznym przesłuchaniom, Zośka usiłuje doprowadzić do zorganizowania akcji odbicia przyjaciela. Musi jednak czekać na wydanie rozkazu przez dowództwo.

Ci, którzy czytali książkę o tym samym tytule, pewnie zapytają, dlaczego w powyższym streszczeniu pominięta została postać trzeciego głównego bohatera książki – Alka. Ano dlatego, że w filmie jest on postacią drugoplanową. Stało się tak pewnie dlatego, że „Kamienie na szaniec" nie są wierną ekranizacją książki Aleksandra Kamińskiego. Ten zabieg niestety zniweczył coś co w książce było bardzo mocno zaakcentowane: mocna męska przyjaźń między tą trójką chłopców, wzajemne relacje podszyte fenomenologiczną fascynacją drugim człowiekiem jego odwagą i hartem ducha, braterstwo spowodowane wspólnym przechodzeniem przez traumatyczne doświadczenia. Oprócz powyższego da się też odczuć przesunięcie akcentu na chęć pokazania harcerzy jako zwykłych chłopaków. Gwoli tego dodano do filmu – nieco na siłę - prawomyślne wątki mające przekonać nas co do heteroseksualnej orientacji bohaterów, jakby biorąc pod uwagę prowadzoną swego czasu dyskusję publiczną na temat domniemanego homoseksualizm Rudego i Zośki.

Różnicę między filmem a książką da się odczuć w nastroju jednego i drugiego. Książka była poruszająca, film odbieram jako letni (pomimo bardzo realistycznych i niezwykle drastycznych scen tortur, które jako jedyne w filmie robią naprawdę mocne wrażenie). Trzeba przyznać, że „Akcja pod Arsenałem” Jana Łomnickiego z 1977 wg scenariusza Jerzego Stefana Stawińskiego bardziej trzymając się ducha książki... jest o niebo lepsza. Filmowi Glińskiego w moim odbiorze bliżej jest do „Czasu honoru" – czyli dobrze zrealizowanego, przyzwoicie zagranego obrazu, który po pewnym czasie ulotni się z pamięci – niż do np. „Kolumbów" (czego jakoś tak podświadomie się spodziewałam).

Beata Cielecka

WRÓĆ DO PROGRAMU TV!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kultura i rozrywka

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

P
PRL
MEMY !! kompromitacja jak Ogniem i mieczem! na siłę paraHollywood
A
Administrator
To jest wątek dotyczący artykułu "Kamienie na szaniec". Brutalny koniec niewinności [RECENZJA]
s
stworek
Film jest totalna masakra: przedstawia osoby jak bande debili ktorzy nie umieje zaplanowac, nie sa zdycsyplinowani, nerwy ich ponosza co chwila, jakby byl to dom wariatow!!!!Po prostu tak niespaczny ze nie powinien powstacMasakra
J
Jolka
Niestety film jest prymitywną próba oddania świata wartości . Szkoda , że na siłę nie dostrzegamy przyjaźni. Taki mamy klimat i takich itelektualistow.
t
to ja
Co to za ciężarówka wioząca więźniów? Chyba raczej nie z tych lat!
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn