NASZA OCENA: 2/10
Andrzej i Marta, para narzeczonych, spędzają, każde w gronie swoich znajomych, wieczór – on: kawalerski, ona: panieński. Dziewczyny, jak to dziewczyny, bawią się grzecznie w towarzystwie chippendalesów, jedynie pijana w sztok główna bohaterka wieczoru zostanie po pewnym czasie wyniesiona z klubu przez ochronę. Napominany wcześniej przez narzeczoną Andrzej zamierza przykładnie spędzić wieczór, grając z kumplami w karty, ci jednak mają wobec niego (i siebie) inne plany. Pragną mianowicie poigrać z prostytutkami, co prawie im się udaje, ale "prawie" czyni wielką różnicę.
Wbrew temu, co twierdzą twórcy, nie jest to żadna komedia, ale dramat. Dramat młodej kobiety, która w trakcie gry w butelkę dowiaduje się pewnej prawdy o swoim narzeczonym i swojej koleżance, co skłania ją do wypicia sporej ilości alkoholu. Jest to także objawienie smutnej prawdy o dramatycznej sytuacji polskiego przemysłu rozpustniczego. Zamówione przez chłopaków prostytutki okazują się tak grzechu niewarte, że wręcz to one powinny płacić za seks. Jedyna zgrabna – a przez to luksusowa, co jeszcze podkreśla mizerię kondycji pozostałych – prostytutka przez cały film cała ubrana jest w zapięty pod szyję kombinezon. Być może trzyma on ją w ryzach, gdy wykonuje dziwne ruchy. Wszystko wskazuje na to, że scenarzyści (aż trzech miało wkład w to dzieło), pisząc scenariusz, na sobie takiego wdzianka nie mieli, bo nic ich w ryzach nie trzymało.
Efekt końcowy przypomina przez to dźwiękowo-barwną magmę opanowującą ekran i głośniki. O czym był ten film? Skąd wyszedł? Dokąd zmierzał? Ja tego nie wiem. Reżyser też tego nie wiedział, a jeśli wiedział, to nie powiedział, aktorzy odstawili przeznaczoną im szopkę i poszli do domu (zapewne próbując zapomnieć).
Jedynie jako obrzydzenie alkoholu, używek, prostytutek, urządzania wieczorów kawalerskich i oglądania współczesnych polskich „komedii” ten film ma sens.
"Kac Wawa". Sprawdź datę emisji w telewizji
WRÓĆ DO PROGRAMU TV
