NASZA OCENA: 8/10
Piętnastolatkowie: Joe, Patrick i Biaggio mając już dosyć swoich rodziców, postanawiają żyć na własną rękę w zbudowanej przez siebie na polanie w środku lasu chacie. Wyposażeni w narzędzia i skradzione rodzicom pieniądze przez kilka tygodni żyją tak jak chcą, nie martwiąc się o nic. Ich sielankę zakłóca pojawienie się gości, w tym obiektu westchnień Joe’go, pięknej Kelly, która zwraca się jednak ku jego przyjacielowi – Patrickowi. Męska przyjaźń zostaje wystawiona na próbę.
Jak na opowieść o nastolatkach – i to amerykańskich - film był dla mnie sporą niespodzianką. Po pierwsze bohaterowie… myślą, co już samo w sobie w filmach obrazujących młodzież jest ewenementem. Po drugie mają jakiś cel. Ich ucieczka nie jest jedynie kaprysem. Buntują się, by stanowić o sobie widząc, że dorośli decydujący o ich życiu, są albo bardzo infantylni, albo niezbyt odpowiedzialni albo nie szanują ich uczuć. Słowem ci, którzy powinni być znaczącymi autorytetami są bardziej zagubieni, niż by należało. Po trzecie młodzi ludzie mają coś do powiedzenia. W filmie usłyszymy świetne, pełne humoru dialogi: nieco ironicznego i czarnego, ale zawsze najwyższych lotów. Ich sylwetki: sposób okazywania emocji, frustracji i zadowolenia są psychologicznie wiarygodne i bardzo naturalne (brawa dla Nicka Robinson jako Joe’go). To też opowieść, oczywiście mnie drastyczna niż ta choćby z goldingowskeigo „Władcy much”, o utracie niewinności, przekroczeniu progu pomiędzy dzieciństwem a dorosłością i ceny jaką się za to płaci. Opowieść wciągająca, zabawowa i mądra, ale to nas nie powinno dziwić, bo film pokazywany na festiwalu w Sundance z definicji nie bywa „stratoczasowy”.
Beata Cielecka
"Królowie lata" w tv. Sprawdź datę emisji!
WRÓĆ DO PROGRAMU TV
